Co się dzieje, gdy dzieci mogą za bardzo polegać na dorosłych? Zwykle wtedy nie starają się samodzielnie wykonywać obowiązków ani przejmować odpowiedzialność za swoje zachowanie. Dlaczego tego nie robią? Bo nie muszą 🙂 Czy Wy, jako dorośli, mająć pewność, że ktoś zrobi coś za Was, będziecie mieć motywację do tego, by zrobić to samemu? Nie sądzę.
Podobnie jest z dziećmi. Jeśli w którymś momencie zorientujesz się, że na odrobionej pracy domowej z matematyki zależy Ci bardziej niż dziecku, to dobry moment, by powoli zacząć przenosić odpowiedzialność za wykonywane zadania z rodzica na dziecko. Dziecko musi poczuć jakie są KONSEKWENCJE jego działań. To ważna, ale bardzo trudna sztuka… Bo przecież zwykle bardzo mocno chcemy chronić dzieci przed nieprzyjemnościami. W większości przypadków jednak nie ma innej drogi – najlepiej uczymy się na własnych błędach.
Jedną z podstawowych przyczyn wyręczania dzieci, jest fakt, że wiele rzeczy jest nam łatwiej zrobić samemu, niż skłonić do ich zrobienia dziecko. Tak jest szybciej, łatwiej, skuteczniej. Być może staranniej. Warto jednak mieć w pamięci to, że choć wydaje się, że takie rozwiązanie oszczędza czas, w dłuższej perspektywie jest to bardzo kosztowne. Prowadzi bowiem do UZALEŻNIENIA dziecka od pomocy innych i buduje w nim przekonanie, że wielu rzeczy nie musi robić samo lub nie potrafi zrobić samo w dobry sposób.
Jak poradzić sobie z wyręczaniem dziecka? Czy naprawdę tak jest nam trudno nauczyć dzieci samodzielności?
1. Przez tydzień spróbuj zapisywać wszystkie czynności, w których wyręczasz dziecko lub znacznie mu pomagasz.
2. Przyjrzyj się uważnie powstałej liście i zastanów się, które z tych czynności dziecko mogłoby wykonać samo.
3. Wybierz jedną z nich i powiedz dziecku, że od dzisiaj będzie radziło sobie z nią samo.
4. Wzmacniaj dziecko za każdym razem, gdy podejmie próbę poradzenia sobie z zadaniem.
5. Uzbrój się w cierpliwość. Nauka samodzielności, to też nauka cierpliwości rodzica.
6. Gdy dziecko opanuje dane zadanie zadbajcie o to, by wspólnie uczcić ten sukces.
7. Znajdźcie kolejną czynność, którą dziecko będzie wykonywać samodzielnie.
Pamiętaj, by zadania stawiane dziecku dostosowywać do jego realnych możliwości. Są takie sytuacje, kiedy dziecko z powodu swoich ograniczeń (deficytów) lub okoliczności (np. zbyt małej ilości czasu), bez względu na to, czy się stara, czy nie, nie jest w stanie sprostać stawianym przez nas wymaganiom. W takiej sytuacji najczęściej dziecko przestaje próbować, zniechęca się, wycofuje lub buntuje. Również zbyt łatwe zadania mogą powodować w dziecku opór.
Wygotski podzielił umiejętności dziecka na dwa poziomy:
1. Strefa aktualnego rozwoju – są to zadania, które dziecko potrafi wykonywać samodzielnie. Tutaj pomoc dorosłego zazwyczaj nie jest potrzebna.
2. Strefa najbliższego rozwoju – tutaj dziecko, przy pomocy dorosłego, może uczyć się nowych rzeczy. To miejsce na pomoc wspierającego (ale nie wyręczającego!) dorosłego.
No dobrze, to teraz konkretnie. Czym grozi wyręczanie dziecka?
1. Przede wszystkim BRAKIEM SAMODZIELNOŚCI. Jak pewnie potrafisz sobie wyobrazić, dzieci niesamodzielne z wielu powodów mają w życiu trudniej. Są narażone na przytyki ze strony rówieśników. Wymagają dodatkowej pomocy, o którą nie zawsze potrafią poprosić. Ale przede wszystkim nowym otoczeniu stają się BEZRADNE. To co dziecko może wynieść z domu, w którym było często wyręczane, to poczucie, że nie da sobie rady, że jest do niczego, że nic nie potrafi. Że każda decyzja, jaką podejmie, będzie zła (bo tylko dorosły wie, co dla mnie jest dobre). Idąc dalej, taka wyuczona bezradność będzie bardzo utrudnia podjęcie odpowiedzialności za swoje dorosłe życie. Podawać więcej argumentów?
2. Pozbawiamy dziecko możliwości nabywania nowych umiejętności i zdobywania doświadczeń, a przez to możliwości nauki i rozwoju. Dobrze jest od czasu do czasu pozwolić dziecku spróbować czegoś nowego, nawet jeśli sądzimy, że sobie z tym nie da rady. To daje możliwość młodemu człowiekowi poznać swoje ograniczenia i uczy proszenia o pomoc, kiedy jest ona naprawdę potrzebna.
3. Wyręczając nie dajemy okazji do poczucia się dumnym z dobrze wykonanej pracy a także (czasem) okazji do doświadczenia porażki. To niezwykle ważne. Dobrze jest móc poczuć satysfakcję, a także poznać cenę swego osiągnięcia, czyli włożony wysiłek, by móc w rezultacie się nim pochwalić. A jeśli się nie uda osiągnąć celu, dziecko może oswoić się z rzeczywistością, w której czasem odnosi się sukcesy a czasem doznaje się niepowodzeń. Co więcej, dziecko ma możliwość nauczyć się znosić porażki we wspierającym otoczeniu rodziców, którzy w razie potrzeby są gotowi interweniować.
Im szybciej zaczniecie naukę samodzielności, tym lepiej.
Bibliografia:
1. Kołakowski A., Pisula A.: Sposób na trudne dziecko, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2016
Udostępnij