Świat bez smartfona? To już mało prawdopodobne. Wygląda na to, że dostrzegło to Wydawnictwo Harmonia, które wypuściło na rynek bodajże pierwszą w Polsce aplikację, która w bezpośredni sposób wiąże się z emocjami.
Wydawca pisze o niej w taki sposób:
„Aplikacja jest pomocna w kształtowaniu umiejętności ważnych dla rozwoju społecznego zarówno małych dzieci, jak i osób z zaburzeniami, na przykład ze spektrum autyzmu. Rozpoznawanie emocji jest niezwykle ważne w komunikacji między ludźmi, to podstawa kompetencji emocjonalnych. Dzięki tej umiejętności potrafimy:
rozpoznawać własne emocje;
wyrażać własne emocje i nad nimi panować;
odczytywać, jak czują się osoby w naszym otoczeniu;
nawiązywać relacje z innymi ludźmi.
Zawiera 100 zdjęć osób obrazujących 16 stanów emocjonalnych:
radość, szczęście;
rozpacz;
smutek;
cierpienie, ból;
miłość, czułość;
nieśmiałość;
przerażenie;
strach;
wściekłość;
wstręt;
wstyd;
zadowolenie;
zaskoczenie, zdziwienie;
złość, gniew;
znudzenie;
zmęczenie.
Aplikacja polega na dopasowaniu buźki przedstawiającej odpowiednią emocję do zdjęcia.”
Brzmi całkiem dumnie, nieprawdaż?
Ale cała idea jest bardzo prosta. Na ekranie pojawia się zdjęcie. Zadaniem korzystającego z aplikacji jest wskazać która z dwóch ikonek emocji przedstawia to, co czuje osoba na fotografii. Dobrze – pojawia się kolejne zdjęcie. Źle – należy poprawić swój wybór.
Warto nadmienić, że aplikacja jest płatna, kosztuje 4,89 zł i jest do ściągnięcia w Sklepie Play (na Androida).
Czy warto? Niewątpliwie można wymyślić kilka sposobów na jej zastosowanie. Każdy natomiast sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ma ochotę wprowadzać pracę na ekranie także w obszarze edukacji emocjonalnej.
Anna Karcz – psycholog dziecięcy, terapeuta pedagogiczny
Udostępnij