Dwadzieścia cztery emocje zamieszkały w kolorowym pudełku gry Feelinks wydajnej przez wydawnictwo Funiverse. Dzięki nim możesz sprawdzić swoje uczucia w różnych sytuacjach (na przykład gdy dowiadujesz się, że Twój tata był szpiegiem lub gdy koledzy zmuszają Cię do zagrania z nimi w piłkę) oraz spróbować zgadnąć jakie emocje będą wtedy towarzyszyć Twojemu partnerowi w grze.
Feelinks zawiera 120 kart, na których zaproponowano mnóstwo sytuacji z życia codziennego, które podzielono na 3 kategorie: z rodziną (zielone karty od 8 roku życia), w szkole (niebieskie karty od 8 roku życia) oraz pośród przyjaciół (pomarańczowe karty od 12 roku życia). Warto pamiętać o tym podziale, bowiem karty pomarańczowe zdecydowanie nie nadają się dla młodszych dzieci. Na każdej karcie znajdują się 3 pytania, co w sumie sprawia, że do dyspozycji mamy aż 360 pytań dotyczących różnych sytuacji. Pytania są sformułowane w taki sposób, by można było na nie odpowiedzieć wybierając jedną emocję spośród 8 dostępnych na polu gry (to często nie jest łatwe, bowiem są sytuacje, w których przeplatają się różne emocje). Gracze muszą wczuć się w daną sytuację i zdecydować, z którą emocją w tym momencie najbardziej się utożsamiają.
Oprócz kart sytuacji i wspomnianych już wcześniej kart emocji, w pudełku znajdziemy instrukcję, tor emocji, 8 żetonów graczy, 72 karty głosowania i 9 kart partnerów.
Oto jak w skrócie wygląda rozgrywka:
1) Pociągnij kartę i wybierz sytuację do przeczytania.
2) Wybierz emocje, które pasują do tego, jak w wybranej sytuacji się czujesz i spróbuj odgadnąć uczucia partnera.
3) Pokaż swoje wybory, przejdź odpowiednią ilość pól na planszy emocji, a następnie zmień partnera oraz wymień jedną kartę emocji. Grę wygrywa gracz, który po określonej liczbie rund osiągnie najdalsze pole na torze punktacji lub pierwszy dotrze do końca.
Jako, że oryginalnie w grę może zagrać od 3 do 8 graczy, a ja w gabinecie chciałam wykorzystać ją w kontakcie jeden na jeden z dzieckiem, potrzebowałam dostosować ją do dwóch osób. I w ten sposób stworzyłam całkiem ciekawą opcję kooperacyjną. Wariacja na dwie osoby polega na tym, że wspólnie gramy jednym pionkiem. Jeśli uda nam się nawzajem zgadnąć swoje emocje – przesuwamy pionek o 3 pola, jeśli odgadnie tylko jedna osoba – pionek przesuwamy o 1 pole, jeśli nikt z nas nie odgadnie – pionek zostaje na miejscu. Naszym zadaniem jako drużyny jest dojść do mety przed wykorzystaniem wszystkich 24 kart emocji (nową kartę dodajemy zastępując inną emocję w każdej rundzie). Jeśli nam się uda – wygrywamy, jeśli nie – grę wygrywa gra 😉
Przyznam szczerze – lubię sięgać po tą grę. Można dzięki niej w prosty sposób kształtować empatię, umiejętność wyczuwania się w sytuację drugiej osoby. Gracze pochylają się nad problemami, zastanawiają się nad swoimi emocjami i wyrażają je, co często jest przedmiotem moich spotkań z dziećmi, które mają problem z mówieniem o swoich uczuciach, szczególnie w kontekście emocji nieprzyjemnych. Warto wspomnieć, że prototyp gry został zwycięzcą projektu mającego na celu walkę z dyskryminacją, więc dodatkowo odnajdujemy taki aspekt edukacyjny. Sama rozgrywka jest przyjemna i zdecydowanie skłania do myślenia.
Gra sprawdzi się zarówno w domu jak i będzie ciekawą pomocą dla specjalistów (psycholog, pedagog, terapeuta), nauczycieli i innych osób, dla których ważny jest rozwój człowieka. Cena nie jest najniższa (sprawdź tutaj – klik), jednak moim zdaniem warto rozważyć jej zakup. U mnie spisuje się naprawdę dobrze.
Udostępnij